A oto przed Wami krótka historia dwójki cudownych, roześmianych ludzi, która rozegrała się w szary, nieco deszczowy dzień. Ale jak wiadomo pogoda nie ma prawa zepsuć zabawy jeśli otaczają nas odpowiednie osoby. Z resztą od zawsze uważam, że idealny ślub wcale nie musi odbywać się w pięknym słońcu. Dość jednak o pogodzie. Może kilka słów o miejscu.

Villa Omnia

To takie miejsce nieopodal Warszawy, które jest niepodobne do żadnego innego, w którym byłem. Dość surowe wnętrze tej geometrycznej bryły przeplata się z ciepłymi akcentami otaczającej je przyrody. To idealna mieszanka dla osób lubujących się w nowoczesnych i stylowych wnętrzach. Dają one bardzo duże możliwości adaptacji wg własnych upodobań. Za każdym razem odwiedzając to miejsce widziałem je w nieco innym wydaniu. Wszystko za sprawą dekoracji, które dopełniają całości i budują pożądany klimat. Ale Villa Omnia to nie tylko to. Do tego dochodzi jeszcze świetne jedzenie i (a jakże!) obsługa. A dla odważnych znajdzie się też basen z nieodzownym flamingiem do przytulania. Villa Omnia to w moim odczuciu jedno z najlepszych miejsc na wesele w okolicy Warszawy.

Szaro, buro i…  co z tego?

Jak już wspomniałem pogoda nie przeszkodziła nam w planach i impreza szybko wkręciła się na wysokie obroty. Z pewnością także za sprawą genialnej muzyki zapewnionej przez Nocny Koncert. A z tą ekipą znam się od bardzo dawna. Właściwie, to od początku mojej drogi jako fotograf ślubny. Co ciekawe nie widzieliśmy się od kilku dobrych lat, a tu nagle wpadliśmy na siebie dwukrotnie: weekend po weekendzie. Tak to się czasem śmiesznie losy przeplatają. Gdybyście poszukiwali muzyki na najwyższym poziomie, to bierzcie w ciemno. Z resztą po usłyszeniu wokalu Marty z pewnością nie będziecie mieli wątpliwości.

A tymczasem ja ukradłem Darię i Adama (bo tak mają na imię, nie wspomniałem wcześniej, ups…) na szybką sesję nieopodal Villi Omnia. Trzeba przyznać, że suknia (będąca autorskim projektem) zagrała nam znakomicie i widząc jak pięknie powiewa w ruchu, postanowiłem przetestować sprawność fizyczną Darii w biegu na 50m (razy 10) na koturnach. Dała radę!

Powoli zachodziło słońce, więc nie pozostało nam nic innego jak wrócić do zabawy z pozostałymi gośćmi.
A na koniec ustrzeliliśmy jeszcze szybkie zdjęcie grupowe z zimnymi ogniami 🙂

Dekoracje – My Big Day
Dodatki papierowe –  Papierowa Gruszka
Bansoletka i dodatki we włosach – Decolove
Suknia – projekt własny
Buty – Steve Madden
Garnitur – Maciej Zaremba
Fryzura – Emerald Project
Biżuteria – Tomasz Włodarczyk
Muzyka – Nocny Koncert

Komentarzy 2

Dodaj komentarz