Oczyszczalnia Miejsce – wesele w stodole
to zdecydowana czołówka jeśli chodzi o najlepsze miejsce na wesele w okolicy Warszawy. Blisko miasta, a jednocześnie gdzieś pośrodku niczego. Na próżno szukać tu nadęcia czy tandety. Wszystko zalane jest sielskim i niezobowiązującym (wręcz niedbałym) klimatem, ale nie dajcie się zwieść! Nie trzeba wiele czasu, aby przekonać się, że wszystko jest przemyślane i dopieszczone w najdrobniejszym detalu.
Chociaż popularność wesel w stodołach rośnie, to nadal ciężko jest o ciekawą lokalizację tego typu blisko Stolicy. Oczyszczalnia Miejsce łączy w sobie rustykalny klimat i odrobinę nowoczesności. Otoczenie drzew, uroczy staw, pełne gwiazd niebo po zmroku, to klimat idealny dla osób kochających bliskość natury. Do tego wspaniałe jedzenie! To wszystko daje nam mieszankę na idealne przyjęcie.
Ślub plenerowy w Oczyszczalni
Ale wróćmy na ziemię i przedstawmy naszych bohaterów, czyli Judytę i Dominika. Oboje nieustannie uśmiechnięci nie dali się załamaniu pogody, która brutalnie i niespodziewanie przemieniła słońce w chmury pełne deszczu. Ślub w plenerze potrafi w takiej sytuacji napędzić sporo strachu. Wszystko czekało na przybycie Narzeczonych, jednak niebo postanowiło zarządzić prysznic. Na szczęście równie gwałtowny, co krótki. Potem mogliśmy się już raczyć pięknymi promieniami słońca. Co ciekawe, to czwarty ślub w plenerze w sezonie, który poprzedzony był takimi zjawiskami pogodowymi, te jednak zawsze ustępowały kiedy nadchodziła godzina „zero”.
Po pięknej ceremonii ślubnej nad stawem przyszedł czas na zabawę.
Panowie od Muzyki dali czadu!
Znacie Panów od Muzyki? Jeśli nie, a nadal szukacie odpowiedniej ekipy do poprowadzenia imprezy, to zdecydowanie nadróbcie zaległości. Przemek, który odpowiadał za prowadzenie wesela w stodole, zdecydowanie zażywa dopalacze, bo nikt na trzeźwo takiej energii mieć nie powinien. Panowie od Muzyki, to klasa sama w sobie jeśli chodzi o sposób prowadzenia oraz wyczucie muzyczne. Ponadto na moją prośbę o zagranie „Mydło lubi zabawę” jako akompaniament do podania tortu przystali bez najmniejszych oporów. Jak się chwilę później okazało dobór piosenki był niezwykle trafiony i poskutkował wybuchem śmiechu u Judyty. Okazało się, że zajmowała się produkcją mydła…
Zabawa zabawą, ale impreza w Oczyszczalni daje też możliwość wylegiwania się pod wspomnianymi wcześniej gwiazdami, z czego część gości aktywnie korzystała. Z kolei Ci nienajedzeni spędzali czas na grillu. Taki to właśnie klimat może mieć udane wesele w stodole.
/ Wypada też wspomnieć, że moim małym wielkim pomocnikiem tego dnia był Michał Przybysz, którego wielu bierze za mojego (przystojniejszego, jak sam twierdzi) brata. Dzięki Michał!
/ A z ciekawostek technicznych warto napisać, że w tworzeniu relacji wzięły udział aż 4 systemy: FujiFilm, Ricoh, Canon i Sony (kolejność adekwatna do fajności 😀 ).
M.
Obejrzałem z przyjemnością ?
Jak to zrobić żeby trzymać taki sami wysoki poziom przez tak długo? Fotograficznie oczywiście! ileż tu wspaniałych rodzynków, inspiracji… „Szapoba”!
Dzięki Peter ❤️
Tyle wspaniałości!
Moje oczy dziękują za ten materiał, świetna robota!
Reportażowa piguła zdecydowanie do przełknięcia!
Klasa!